Nauczyciel i jego rola
Moja córka chodząc do szkoły muzycznej do klasy skrzypiec, jak większość rówieśników, miała lepsze i gorsze wyniki w ciągu 6 lat szkoły podstawowej. Jednak po jej zakończeniu, zakwalifikowała się do dalszej edukacji muzycznej , ale nie w klasie skrzypiec /były tylko 4 miejsca /, więc zaproponowano jej dalsze kształcenie w klasie altówki. Rozmowa z dyrekcją nie zdołała zmienić wyznaczonej poprzez szkołę drogi dla mojej córki. Efekt był taki, iż zrezygnowaliśmy z tej szkoły i jednocześnie kształcenia muzycznego. Jednak coś nie dawało mi spokoju. A może, zwyczajnie szkoda było mi tych sześciu lat kształcenia muzycznego. Odwiedziłam drugą szkołę muzyczną. Po rozmowie z dyrekcją niczego mi nie obiecano, ale pamiętnym jest fakt, iż dano mi nadzieję na dalsze kształcenie muzyczne, córka miała zdane egzaminy muzyczne na drugi stopnień kształcenia.
Wielkim jednak zbiegiem okoliczności okazało się we wrześniu, że właśnie w tej szkole zrobiło się miejsce w klasie skrzypiec/ wiele dzieci już początkiem roku szkolnego nie jest w stanie połączyć dwóch szkół : dziennej ogólnokształcącej i popołudniowej muzycznej / i możemy kontynuować edukację w systemie popołudniowym. Po długich i ciężkich negocjacjach rodzinnych postanowiliśmy sobie dać szansę i spróbować. Po półroczu wszyscy byli zaskoczenie jak wielki córka zrobiła postępy na instrumencie . Osoba, która w szkole podstawowej ćwiczyła 1-2 h na tydzień zaczęła ćwiczyć 1-2h na dzień, a efekty przyszły same. Zmiana była tak wielka, że nas zaniepokoiła i zapytaliśmy wprost czy ” Pani na ciebie krzyczy ” , „bije” lub w jakiś inny sposób cię straszy. Odpowiedz dziecka zaś przeszła nasze wyobrażenie: ” do tej pani nie mogę przyjść na lekcję nie przygotowana, a najgorsze jest to, że ją za to lubię!!!
Co to znaczy ? Jak to rozumieć ? Jakim należy być człowiekiem, aby wypracować w sobie taką charyzmę .
Jedno jest pewne, ta pani sposobem podejścia do naszego dziecka spowodowała, iż nasza córka pokochała skrzypce, pokochała szkołę muzyczną, a po kolejnych 6 latach skończyła ją maturą z wynikiem bardzo dobrym. Jak to się wszystko toczyło przez 6 lat i sposób przemiany to inna sprawa, ale jedno wiem na pewno, nauczyciel, który wówczas w 1 klasie gimnazjum zaczął uczyć nasze dziecko, miał to coś czego wszystkim nauczycielom można życzyć – dar, powołanie, swoisty MENTOR . Jak ważnym jest, aby każdy w swoim życiu chociaż raz trafił na nauczyciela z prawdziwego zdarzanie, który całym sercem jest oddany swoim uczniom i wie, że dobry nauczyciel to nie ten co wie najlepiej, ale ten którego uczniowie stają się wybitni. Pomimo tego, iż nasza córka zdając dobrze 2 matury wybrała inną ścieżkę kariery, to wiemy, że okres spędzony w tej szkole zawsze będzie miło wspominać. Nam zaś przypomina się wpływ Pani profesor w momencie, gdy nasza córka pośród wielu współczesnych utworów słucha Bacha, relaksując się przy tej muzyce .