Dla czego szkoła muzyczna?
Mocne i słabe strony takiego kształcenia
Wiele osób się zastanawia nad tym, jaką szkołę wybrać i pewnie większość widziała by swoje dziecko właśnie w szkole muzycznej, ale czy każdy zdaje sobie z tego sprawę, co tak naprawdę jest w tej szkole takiego fajnego, że warto się tam uczyć? Oczywiście tak jak wszędzie w życiu i w tym przypadku są dobre i złe strony, jednak na początek skupię się na plusach. Oczywiście, żeby była równowaga to na koniec pojawi się łyżka dziegciu.
Mocne strony szkoły muzycznej
– autoprezentacja od pierwszej klasy / występy tzw. popisy sekcyjne/
– małe klasy – wszyscy się znają od uczniów , nauczycieli, dyrekcję, obsługę techniczną
– indywidulane lekcje nauki gry na instrumencie
– doskonała znajomość nut co wydaje się oczywiste w tego typu szkole / osobiście uważam , iż język nut to swoisty język , który nie wszyscy są w stanie opanować /
– nauka dodatkowych przedmiotów typu : kształcenie słuchu, rytmika, w starszych klasach : chór, orkiestra , harmonia
– występy publiczne / popisy sekcyjne, konkursy / – to niewątpliwie bardzo rozwijający czynnik
Po pierwsze szkoła ta jest mała, każda klasa liczy 20 do dwudziestu kilku osób, z reguły jest to jedna klasa pierwsza i tak do ósmej. W tego typu szkole każdy każdego zna począwszy od portiera, a na Pani dyrektor kończąc. Daje to nam o wiele lepsze warunki do nauki wszystkiego. Każdy przedmiot lepiej uczyć w klasie 20 osobowej niż w 30 czy więcej i to nie podlega wątpliwości. Kolejny plus to lekcje instrumentu. 2 – 3 h tygodniowo, które uczeń i nauczyciel spędzają tylko w swoim gronie. Może to komuś wydawać się dziwne, ale na pewno jest to czas, które każde dziecko zapamięta i będzie miło wspominać pod warunkiem, że spotka na swej drodze odpowiedniego nauczyciela czyli „ uczeń odnajdzie swojego mistrza”. Kolejną rzeczą, która jest nie do przecenienia jest świadomość sceniczna, która jest kształtowana od pierwszej klasy i w której każdy uczeń jest wychowywany. Co pół roku, każdy uczeń bierze udział, w popisie, który polega na występie scenicznym z udziałem instrumentu, na którym gra. Takie obycie ze sceną powoduje, że już od najmłodszych lat uczeń jest odważny i zwalcza w sobie tremę, co w wielu przypadkach przydaje się w dorosłym życiu. Wyjście na scenę, odpowiedni ukłon autoprezentacja, odpowiednie zejście ze sceny to elementy, które w młodym człowieku od początku deprymują pewne zachowania i wpajają mu wzorce, z których się nie wyrasta. Jak to jest ważne niech tylko świadczy fakt, że prosto jest nauczyć się jeździć na rowerze w wieku lat 8, ale jak zaczynamy naszą przygodę z rowerem w wieku lat 30, to już nie jest to takie proste. To samo dotyczy innych życiowych umiejętności , które możemy zgłębić , ale przecież nie musimy umieć : pływać, jeździć na nartach i wielu innych umiejętności. Tak też jest z naszą tremą podczas występu. Więc jak możemy ją zwalczyć już na etapie szkoły podstawowej to jest to duży plus.
Następna sprawa to kształcenie słuch – przedmiot pewnie przez wielu niedoceniany i traktowany po macoszemu, ale prowadzony w odpowiedni sposób jest doskonałym połączeniem muzyki z matematyką i pozwala nam w łagodny i iście roztańczony sposób przejść w sposób śpiewający do krainy liczb i matematyki. Aż dziwne, że więcej jej elementów na stałe nie zagościło w programie królowej nauk.
Jeżeli jeszcze kogoś nie przekonałem to kolejnym argumentem niech będą zajęcia z chóru, orkiestry i audycje muzyczne. Może nie warto się rozpisywać tutaj nad każdym z nich z osobna, ale powiem tylko tyle, że razem tworzą odpowiedni klimat, aby każdy mógł się w tej szkole poczuć w sposób wyjątkowy i znalazł w niej sposób na samo wyrażenie się. Jeżeli tylko ktoś ma w sobie pierwiastek indywidualności to na pewno znajdzie sposób, aby ten płomień w sobie rozpalić. Zaś szerokie grono pedagogiczne pomoże mu ten dar pielęgnować i poczuć w sobie odpowiednią moc. /w normalnej szkole na 150 osób wystarczy 30 nauczycieli , w szkole muzycznej ta swoista indywidualizacja nauczania właśnie w oparciu o nauczycieli instrumentów powoduje , iż potrzeba ich od 90 – 150/
Pytanie tylko kto i kiedy może się przekonać, że jego dziecko ma to coś, co predysponuje go do aspirowania do szkoły muzycznej. Oczywiście egzamin wstępny to początek i pewien etap, który należy przejść, ale czy jedyny wyznacznik? Oczywiście że nie wszystkie dzieci, które się dostają mają ten unikalny dar, ale też na tym etapie nie do końca da się go zdiagnozować. Więc jak przesłuchanie wstępne pokaże, że nasze dziecko nie dostało się do tego elitarnego grona to nie załamujmy się, tylko dalej obserwujmy poczynania naszego milusińskiego. Może to jeszcze nie ten czas, a może wystarczy wynik skonsultować z innym nauczycielem. Powiem tylko tyle, że w klasie mojej córki było 11 dzieci, których rodzicami byli nauczyciele tej szkoły, a nie wszystkie miały predyspozycje, które w równej walce pozwoliły by im opuścić plac boju z laurem zwycięstwa na skroni. Dlatego jak czujemy, że nasza pociecha ma predyspozycje, ma takie zdolności, to nie odpuszczajmy, bowiem warto.
Pamiętajmy jednak, że robienie czegoś na siłę nic dobrego nie przyniesie i spowoduje tylko więcej złego niż dobrego.
Pamiętajmy, że jeśli nie muzyka to na pewno coś innego będzie silna stroną Waszego dziecka, tylko musicie bardziej się postarać, aby odkryć co to takiego.
Słabe strony szkoły muzycznej :
– zdecydowanie więcej nauki,
– więcej przedmiotów i zadań,
-mnóstwo godzin spędzonych na ćwiczeniu do lekcji instrumentu.
– wychowanie fizyczne przez 10 lat uważałam , iż nie wątpliwie to słaba strona tej szkoły, ale to nie prawda są szkoły muzyczne w których kultura fizyczna jest na równi z ze ścisłymi , więc to tylko kwestia jakie podejście ma dyrekcja do tężyzny fizycznej
– występy publiczne / popisy sekcyjne, konkursy / – to niewątpliwie zajęcia zabierające ogrom czasu , często pojawia się brak czasu na naukę , a pamiętajmy wymagania edukacyjne w pierwszych ośmiu klasach są takie same jak w normalnej szkole
Aby sprostać wymaganiom lekcji skrzypiec potrzeba co najmniej 1h dziennie ćwiczeń /regularnych/, systematycznych i z pełną świadomością tego co się ćwiczy. To kolejny czynnik stresogenny, który w połączeniu z całą plejadą innych przedmiotów powoduje, że życie 8 latka zamienia się w ciągłą gonitwę. Ilość różnych zajęć i mnogość zadań, może nas przytłoczyć. Jednak jak umieścimy tam odpowiednią osobę z odpowiednimi predyspozycjami, to efekt wierzcie mi , może przerosnąć nasze oczekiwania.