Czy sport to dobry sposób na dobre wychowanie?
Wydaje się że jest rzeczą naturalną iż jednym z najpopularniejszych sposobów na spokój i zdyscyplinowanie swojej pociechy to sport jeżeli w odpowiednim momencie życia zaszczepimy w nim jakąś odpowiednie aspiracje do uprawiania dyscypliny sportu to może się okazać że problemy wychowawcze znikną same a nasza pociecha będzie zarówno dobrze się rozwijać, zyska nowych znajomych, nauczy się zachowania w grupie i posłuchu wobec trenera .
Teraz tylko jedno ale kiedy to jest odpowiednia pora i jaką dyscyplinę wybrać?
Przyjmując statystyczne miasto będziemy mieli do wyboru ponad 30 dyscyplin w których nasza pociecha może się realizować. Jak więc wybrać lub wytypować ten odpowiedni sport który:
- Nasze dziecko zaakceptuje
- Będzie dla niego najodpowiedniejsze
- Rozwinie go w takiej części które najbardziej wykorzystają jego predyspozycje
- Najważniejsze zastanówmy się czy robimy to dla niego czy z chęci tego żeby został gwiazdą sportu /typu Agnieszka Radwańska/
- Sprawdźmy na co nas stać /mając do wyboru wiele różnych możliwości możemy wybierać pomiędzy zajęciami darmowymi, tanimi lub bardzo drogimi /typu tenis – opłata trenera i kortu pomnożona przez ilość miesięcy w roku x 10 lat może okazać się zaporą nie do przejścia
Chyba że ktoś ma wolne 2 mln żeby zainwestować w swoją pociechę
Kolejnym dylematem jaki mamy do rozstrzygnięcia po 2 lub 3 latach treningów jest zaangażowanie i poziom do jakiego chcemy dojść /z naszą pociechą/
Bo warto zdać sobie sprawę że uprawianie każdej dyscypliny sportu na poziomie zawodów gminnych to super zabawa i zdrowie ale już treningi na poziomie kadry polski nawet w wieku młodzika to obciążenia które nie koniecznie za zdrowiem mają wiele wspólnego. Czy to jest pływanie, piłka nożna czy zapasy to na początku jest fajnie ale po 3, 4 latach dochodzi katorżnicza praca i obciążenia które robią z naszym ciałem rzeczy o jakich nam się nie śniło. Tutaj rodzic znowu musi bacznie przyglądać się każdemu etapowi rozwoju i umieć odpowiedzieć sobie na kolejne pytania.
- Jaki poziom nasze dziecko chce osiągnąć
- Jaki poziom nasze dziecko może osiągnąć
- Jakim kosztem te sukcesy może osiągnąć /ile czasu, ile wysiłku zarówno fizycznego jak i emocjonalnego/
- Czy osoby które mają mu w tym pomóc są odpowiednie i właściwe /jeżeli nie to gdzie szukać odpowiednich/
- Oczywiście pamiętamy o zasadzie 20/60/20 – bo nie czarujmy się każdy klub i trener mają swoje cele i swoje pomysły na karierę naszego dziecka. Jak wiadomo jednak tam gdzie mogą być sukcesy tam pojawiają się pieniądze i presja na ich osiąganie. Dlatego też pamiętajmy bądźmy czujni jeżeli nasze dziecko trenuje jakiś sport to musimy dopilnować aby robiło solidnie testy u lekarzy sportowych. Jeżeli w okolicy nie ma specjalistów to znajdźmy ich poza miejscem zamieszkania. Niech nikt nam nie wmówi że wystarczy pieczątka a na tym poziomie to nie ma urazów i kontuzji. Każda dyscyplina jest tak samo ważna a obciążenia są takie same i proporcjonalnie do wieku. Jak zaczynałam swoją przygodę z różnymi sportami to wielokrotnie zdarzało się że przed zawodami w klubie przypominają sobie o badaniach. Wtedy albo przyjeżdża zaprzyjaźniony lekarz i po grupowej analizie podbija wszystko jak leci albo zbierane są książeczki i podbija się je hurtowo. Co gorsza nawet jak byłam z córką sama na badaniach przed zawodami lekarz zapytał się jaką dyscyplinę córka uprawia. Jak usłyszał że to badminton to się roześmiał i powiedział że to żadna dyscyplina tylko zabawa i bez pytania podbił książeczkę. Wtedy nie byłam świadoma jeszcze jak to naprawdę jest. Ale dziś wiem że ten konował powinien stracić prawo wykonywania zawodu. Jeżeli taki lekarz nie wie że podczas meczu badmintona zawodnik pokonuje więcej km niż tenisista podczas meczu w tenisie ziemnym a obciążenia wcale nie są mniejsze to o czym my mówimy. Wysiłek jaki zawodnik w wieku 10 lat wykonuje na zawodach powoduje że nieraz mdleje. Wtedy wystarczy drobna wada serca z którą można rzyć całe życie o niej nie wiedząc aby naszemu dziecku coś się stało. Wtedy to będziemy szczęśliwi jeżeli kontuzja odniesiona wyeliminuje go tylko z trenowania sportu bo może stać się coś znacznie gorszego. Dlatego jeszcze raz powtórzę badania i to dokładne badania u specjalisty od sportu są najważniejsze.
Jeżeli jednak już wiemy że nasze dziecko chce a my jesteśmy po to aby mu w tym pomóc to poszukajmy odpowiedniego trenera. Oczywiście znowu najważniejsza jest obserwacja. Co wtedy robimy włączamy internet i szukamy /trener tenis miasto/ jak dyscyplina jest popularna to mamy do wyboru 10, jak mniej to 2 i teraz w zależności do którego się pierwsze dodzwonimy tam nasze dziecko wyląduje. Czasami wejdziemy na dwa fora i przeglądniemy opinię. Jednak w większości wyznacznikiem są osiągane sukcesy. Najlepiej jeżeli trener byłby mistrzem świata itd. Pamiętajmy jednak że nie zawsze mistrz świata w pływaniu będzie najlepszym trenerem pływania. Bo dobry trener to musi być zarówno pedagog, psycholog, lekarz, opiekun, ojciec i jeszcze kilka fachów powinien mieć. Następna sprawa nie każdy trener nadaje się do każdego wieku zawodników. Może i jest dobrym specjalistom i potrafi szkolić ale naprawdę innego rodzaju umiejętności potrzeba przy trenowaniu 8 latka a innego przy 18 latka. Wic nie chcę oceniać ale tutaj rola rodzica jest również kluczowa. Obserwujmy jak nasze dziecko zachowuje się podczas treningów, jak bezpośrednio po nich. Co mówi po powrocie z zawodów. Te wszystkie informacje są ważne. I nie dajmy sobie wmówić że zajęcia muszą odbywać się za zamkniętymi drzwiami. Bo tam wielkie tajemnice są przekazywane lub że syn się rozprasza i nie skupia na treningu. Oczywiście to też fakt i nie namawiam aby każdy trening śledzić ale nic się nie stanie jeżeli zrobimy to raz w miesiącu. Przecież to nasze dziecko i musimy wiedzieć co się z nim dzieje.
Kolejna sprawa to znowu szczegółowe badania. Nie wszyscy pewnie wiedzą ale jak już poczuliśmy „blusa” nasze dziecko po 2 – 3 latach odnosi sukcesy to się coraz bardziej nakręcamy i już widzimy go na olimpiadzie. Jednak wtedy jest dobry moment aby dokładniej sprawdzić czy nie ma ku temu przeciwskazań. Szczegółowe badania wzroku, słuchu i diagnoza jego sylwetki /na tym etapie już możemy sprawdzić z bardzo dużą dokładnością jaki nasze dziecko osiągnie wzrost, jaką będzie miało budowę itp. / mogą pokazać że nasze dziecko ma drobną wadę której nikt by nie zauważył ale która powoduje że akurat w tej dyscyplinie nie jest w stanie wzbić się na wyżyny i za kolejne 3 – 4 lata zderzy się ze ścianą.
Nie załamujmy wtedy rąk tylko znajdźmy inną dyscyplinę w której ta wada mu nie będzie przeszkadzać a w której może odnieść nawet większe sukcesy. Do głowy by nam nie przyszło ile jest takich alternatyw. Powiem nawet więcej taki człowiek który powiedzmy ma za sobą 3 – 4 lata w innej dyscyplinie może być lepszym materiałem na mistrza w innej. Proszę też się nie sugerować tym że jest za późno i 4 lata stracone nie są do nadrobienia. Nic bardziej mylnego przecież połowa treningu na tym etapie to ogólno-rozwojówka która potrzebna jest w każdej dyscyplinie a pozostałe umiejętności też dadzą się wykorzystać i okaże się że tylko mamy rok do nadrobienia. Więc warto rozważyć taką opcję. Jak tak nieraz przyglądam się rodzicom powiedzmy młodych piłkarzy których u nas jest najwięcej którzy wystają na treningach dopingując swoje pociechy i wierzą że każdy z nich będzie Lewandowskim to mi ich troszkę żal. Przecież już po 3 latach przeciętny trener powinien wiedzieć że nasze dziecko w tym sporcie sukcesów nie osiągnie ale jest wiele dyscyplin które przyjęło by go z otwartymi ramionami i w których mógłby zostać gwiazdą. Jednak każdy zawodnik to kasa dla klubu trenera a jeden trybik w maszynie się nie liczy. Tylko proszę pamiętać że tym trybikiem może być nasze dziecko które właśnie straciło szansę na bycie mistrzem. Bo w sporcie tak jak w życiu nie ma nic za darmo a trening jednej dyscypliny odbywa się kosztem innej. Co nie zmienia faktu że najważniejsze jest szczęście naszej pociechy i jeżeli on to lubi to jest ok. Dlatego też tak ważna jest rozmowa, dyskusja aby nie przegapić momentu gdzie pojawi się pierwsza frustracja, zniechęcenie i złość /bo trener mnie nie wystawił, bo to bo tamto/ Na każdym poziomie i w każdej dyscyplinie wcześniej czy później pojawia się zmęczenie, wypalenie i brak motywacji więc lepiej bądźmy na nią przygotowaniu i miejmy przygotowane środki zaradcze.
Cdn.