Edukacja w czasie wolnym?
23 Luty 2022

Edukacja w czasie wolnym?

Co roku zastanawiamy się czy wakacje powinny być czasem wolnym od nauki? Jednak, skoro nauka jest wszędzie to raczej trudno z niej zrezygnować w całości a czasem warto abyśmy tylko troszkę poszerzyli swoje działania, aby nauka sama się zadziała.

Pewnie każdy rodzic zastanawia się jak to zrobić, aby w czasie wolnym przemycić przynajmniej troszkę edukacji swoim dzieciom. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne a może spowodować, że przypadkowe, czasem strzępkowe informacje spowodują całkiem nowe otwarcie się dziecka na nowe pola zainteresowań lub przynajmniej na inne /bardziej przyjazne/ postrzeganie danego przedmiotu.

Pewnie najlepszym na to przykładem będzie matematyka, gdyż to z nią nasze dzieci standardowo mają najwięcej problemów.

Dlatego warto przy okazji zwykłych codziennych zajęć pokazywać przydatność tej dziedziny w życiu codziennym.

Jak to robić?

Warto przeglądać tego lata pomiary wagi, pojemności i długości oraz wiele innych codziennie używanych wyliczeń pod kątem tego co nasze dzieci są w stanie policzyć.

Przykładem mogą być zakupy w sklepie. Za każdym razem przechodząc obok dowolnego sklepu mamy do czynienia z wieloma promocjami /30%, 50%, 70 %/ to doskonałe pole do tego, aby razem z dziećmi liczyć co bardziej się opłaca. Nawet jak nie potrzebujemy czegoś kupować warto ćwiczyć liczenie procentów na przykładach które do nich przemawiają i które ich zainteresują, bo wtedy pewne proste obliczenia łatwiej wchodzą do głowy. Wielokrotnie jest tak że nauka o procentach z książki jest nie do zrozumienia jednak jak dziecko ma w perspektywie zakup wymarzonych klocków lego z rabatem 30% to o wiele szybciej to policzy. Jak do tego dodamy zakup wymarzonego telefonu z rabatem 45% to bardzo łatwo będzie nam wymóc zainteresowanie procentami a od tego już tylko mały kroczek do ich zrozumienia i pojęcia jak ten dział matematyki jest ważny. Gdy zaś to opanujemy w łatwy sposób potwierdzimy przydatność znajomości ułamków itp.

Jeżeli do tego dodamy zakupy na zwykłym targowisku. 1 kg truskawek, pół kg arbuza itp. to zobaczymy, że przy każdej takiej okazji jest wiele możliwości, aby ćwiczyć z naszymi dziećmi proste lekcje matematyki. W łatwy sposób pokazywać, ile to jest litr, ile waży, jak zamieniać kg na dkg i do czego to jest potrzebne. Co tydzień pieczemy jakieś ciasto albo przygotowujemy deser. Dlaczego by przy tej okazji nie pokazać jak dział waga, ile waży szklanka mąki a ile kostka margaryny. Pamiętajmy, że to tylko od nas zależy, ile takich lekcji, które „nie zostaną zauważone” pozostanie w głowach naszych dzieci i powiększy ich potencjał w kolejnej klasie.

Kolejny przykład to standardowy przelicznik, ile pali nasz samochód. Coraz częściej podróżując samochodem nie możemy zaniechać tej jakże prostej lekcji obliczania ilości paliwa jaka jest nam potrzebna, aby dojechać nad może, jeziora czy góry. Przy okazji takich wyjazdów dzieci same chętnie angażują się w takie obliczenia a przecież o nic innego jak czysta matematyka i zadania tekstowe. GPS i nowinek technologicznych dawno stał się już „passe”. Jednak może warto jeszcze raz wrócić do zwykłej mapy choćby po to, aby na jej przykładzie wrócić do nauki niby prostej – skali. Wielu z was pewnie myśli, że to proste i nie ma nad czym sobie głowy łamać, ale proszę mi wierzyć, że masę dzieci ma z tym problemy i warto to kilka razy przećwiczyć, aby w klasie było prościej.  Może warto nawet podczas zwykłego spaceru korzystać z planu miasta i pozwolić dzieciom przeliczać poszczególne miejsca na planie, aby pokazać jak ta skala funkcjonuje i do czego się przydaje.

Pamiętajmy, że czasem najprostsze rzeczy mogą być dla kogoś skomplikowane a rzeczy oczywiste czasem takie oczywiste nie są. Pamiętajmy też, że to, że my sami z czymś nie mieliśmy problemy to nie znaczy, że nasze dzieci tych problemów automatycznie zostaną pozbawione.

Warto również wiedzieć, że tak samo jak talent może pojawić się w dowolnym miejscu i czasie tak samo problemy małe których odpowiednio wcześnie nie dostrzegamy mogą spowodować olbrzymie kłopoty.

Na koniec tylko dodam, że każda rozmowa prowadzona z naszymi dziećmi jest doskonałą lekcją i może stanowić równoważnik szkoły a ponieważ na wakacjach mamy o wiele więcej czasu na takie edukacyjne pogaduchy, dlatego warto każdą wolną chwile im poświęcać. Dodatkowo warto obserwować nasze dzieci, pytać czym się interesują i szukać tej iskierki, która może w ich życiu być najważniejsza a którą jak już dostrzeżemy warto pielęgnować, aby rozbłysła w dorosłym życiu.

Ps.

Pamiętajmy również że do nauki nie używa się  tylko wzroku i słuchu ale również dotyku, smaku i  węchu !!!

wstecz